top of page
Zdjęcie autoraKarol Kiszka

Gorzki smak rozczarowania


W ciszy pośród czterech ścian, zasiadam do filozoficznej uczty, wieńcząc ją butelką ulubionego wina. Violetta Villas postanawia przerwać milczenie, z głośników wydobywa się cicha muzyka, która idealne wprawiła mnie w nastrój – rozpocząłem licytację z samym diabłem...


***


Znów rozbrzmiał restauracyjny gwar, sobotni wieczór postanowiliśmy spędzić przy kolacji i winie. Z pozoru randka jak każda inna, rozmowy i poznawanie siebie wzajemnie. Czas spędzony razem pokazał jak wiele nas od siebie różni i jak wiele nas do siebie przyciąga. Ciężko mówić o ideale, jeśli w pewnym etapie rozmowy o naszej relacji-słyszę słowa ‘plan awaryjny’. Wtedy przeszywa mnie dziwne uczucie – dyskomfort, a przy tym oczywiście szorstkie rozczarowanie. Wszystkie pozytywne emocje opadają, kolory są mniej wyraźne, wszystko dookoła spowalnia, siedzi przed Tobą ta sama osoba, a jednak zupełnie inna, pozbawiona tego pierwiastka, który czynił z niej jaśniejszą gwiazdę, pośród innych gwiazd.

Tragikomedia trwa – przyjaciele nie mają czasu, niewyrobione cele w pracy, nagromadzenie zadań. Zawodzą ludzie, zawodzę sam i czuję się bezsilny, rozczarowany własną osobą-Prawdziwy uczuciowy Rollercoaster.


***


Zanim porwałem laptopa, starałem się rozłożyć zdarzenia na czynniki pierwsze. Przerabiałem w głowie wypowiedziane słowa, łapałem wspomnienia minionych lat, wygrzebywał przeszłość, cała ta armia uczuć uderzyła we mnie z taką siłą, że nie zwlekałem ani minuty dłużej. Wyszukiwarka prowadziła mnie przez wpisy blogowe, fora, strony internetowe, jednak jednoznacznie nie otrzymałem odpowiedzi na nurtujące mnie pytania.

Byłem głupi, szukając złotego środka na moje samopoczucie, każdy z nas kierowany odmiennymi uczuciami, posiadając zupełnie inne doświadczenia – doznaje różnych uczuć.

Rozczarowanie samym sobą to bardzo dziwne uczucie. Następuje pisanie scenariuszy na spektakle, po których już dawno opadła kurtyna. Gubienie się w opcjach, które mogłyby nastąpić, jeśli powiedziałoby się lub zrobiło coś inaczej. Później jednak zaczynam coraz bardziej kombinować w swoich fantazjach, aż dochodzę do wniosku, że jeszcze większy mętlik mam w głowie.

Staję się bardziej zagubiony, a jedyne, o czym marzyłem to wejść pod koc i nie wychodzić. Zawiodłem innych, zawiodłem samego siebie.



Oczekiwania- pierwsza twarz rozczarowania.


Musiałem zacząć od podstaw, by zrozumieć swój stan, oczekiwania to bezwzględna pułapka, w którą sam dałem się nieświadomie złapać.

Oczekiwania w stosunku do samego siebie ma każdy, już w młodym wieku chcemy być jak bohaterowie filmów, narzucamy sobie pewne cechy, które chcemy posiadać w dorosłym życiu. Będąc już dorosłym człowiekiem, oczekujesz od siebie wytrwałości w postanowieniach, chcesz dorównywać najwybitniejszym, jeśli chodzi poziom rozwoju, zakładasz sobie plan, według którego ułożysz dzisiejszy dzień w pracy – rozmowa z szefem, trudna decyzja, oczekujesz od siebie siły, stanowczości, asertywności, prezencji. Jest tego taki ogrom, że nie jesteśmy sami w stanie zliczyć, jak wiele cech pragniemy posiadać! To również powoduje, że czujemy się rozczarowani.

Zbyt wielkie wymagania niszczą naszą samoocenę, sprawiają, że zbyt wiele od siebie oczekujemy. W następstwie czujemy, że zawiedliśmy, nie dorównując wersji, którą wykreowaliśmy w swojej głowie przez te wszystkie lata. Nawaliliśmy w oczach dziesięcioletnich nas, którzy widzieli kogoś więcej niż Ty teraz w lustrze. Ten dziesięciolatek nie posiadał tak wielkiego zaplecza, jak Ty, nie spotkał tak wielu osób na swojej drodze, nie doświadczył tak wielu upadków i zawodów.

Niemniej często towarzyszy nam złość frustracja, spadek poczucia własnej wartości, niezadowolenie – emocje, które towarzyszą nam, kiedy czujemy się przegrani. Skoro nie mogę spełniać swoich oczekiwań, to pytanie „Co jest ze mną coś nie tak?”

Zerwał ze mną chłopak -może jestem zbyt gruby, brzydki? Niewystarczająco inteligentny? W pracy porażki-Jestem mało produktywny? Niedostatecznie kompetentny? Ciągłe wymaganie od siebie „więcej, lepiej, bardziej” może doprowadzać do frustracji.


         Rozczarowanie to, opinia na mój własny temat, to moje wyobrażenia na temat tego, jak widzą i oceniają mnie inni. Surową lekcję życia dajemy sami sobie, jesteśmy własnym katem i obrońcą. Wyrozumiałość dla własnej osoby to pierwszy krok do walki z rozczarowaniem. Życie niejednokrotnie pokazuje nam, że musimy cieszyć się z tego, co nam dano i doceniać kroki, jakie poczyniliśmy i dokonania na przestrzeni lat. Nagradzajmy się za każdy ruch, który sprawił, że na planszy życia pokonaliśmy kolejne pole.

Wiele rozczarowań wiąże się pośrednio z innymi ludźmi. Kiedy myślisz, że zawiodłeś jako matka, jako partner, jako pracownik czy pracodawca. Widząc rezultat dokonań, starasz się wziąć winę na siebie, czując się pośrednio odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Zdradziła mnie – pewnie nie wystarczająco o nią dbałem. Moja córka pali – nie poświęciłam jej zbyt wiele czasu, nie wpoiłam jej pewnych wartości. Plan zakładający udział większej ilości osób rozkłada się na równorzędną ilość prawdopodobnych błędów, rozczarowań i niepowodzeń, nie oznacza to jednak, że należy biczować się i obwiniać za wszystkie grzechy świata.

Poza samokrytyką i ciągłymi wymaganiami w stosunku do siebie chciałbym zastanowić się nad oczekiwaniami, jakie mamy, kiedy kogoś poznajemy, kiedy podejmujemy nową pracę, kiedy otrzymujemy pierwsze prawo jazdy i inne zupełnie odrębne sytuacje w naszym życiu. To, że sprzęty nas rozczarowują to jedno, ale najgorszy rodzaj bólu doznajemy podczas sytuacji, w której tracimy mentalny azyl przy boku ukochanej osoby. Rodzina, znajomi, partnerzy – wszystkie te rozczarowania, sprawiają, że oczekiwania stają się coraz bardziej podstawowe, chcemy, aby każda kolejna osoba nie zawiodła nas na konkretnej płaszczyźnie.

Pierwsze lata życia budują pewien obraz naszych rodziców, którzy starają się być wzorem, to dzięki nim chcemy stać się lepszą wersją siebie, jednak następuje etap, w którym dowiadujesz się o ciemniejszej stronie ich związku i cały obraz małżeństwa, które uważałeś za idealne-wali się jak domek z kart. To jedynie przykład, ale to jeden z wielu, choć wydaje mi się – bardzo obrazowy.

O rozczarowaniach w związkach, na pewno każde z nas mogłoby napisać odrębną historię i każda z nich osiągały rozmiary potężnego tomu…


Wiele rozczarowań własną osobą wynika z tego, że moje plany, są zależne od ludzi. To właśnie Ci ludzie mają bezpośredni wpływ na realizację konkretnego celu. Mamy zatem pewien wykreowany obraz tych osób, czy to w pracy, czy w życiu prywatnym i oczekujemy od nich pewnych zachowań, poczynań i nagle bum! Plan nie poszedł odpowiednim torem i odczuwamy zawód, bo ktoś miał gorszy dzień. Prawda jest taka, że nie mamy prawa niczego oczekiwać, bo nie czujemy tego, co on, nie siedzimy pod jego skórą, dźwigając jego wspomnienia i doświadczenia. Nie możemy oczekiwać, że ktoś zachowa się w ten konkretny sposób, bo na jego stan ma wpływ wiele czynników.



Rozczarowanie-Smutną ma twarz.


Nie zdawałem sobie sprawy, jak złożonym stanem jest rozczarowanie. Przebrnąłem bowiem każdy jego rodzaj w swojej głowie, Jedną ze składowych jest smutek, nazywany inaczej nostalgią, chandrą, melancholią. Musiałem jednak zrozumieć, że smutek to część całego procesu, dowód wagi całej sprawy. Należy jednak ten etap przeżyć i spokojnie poczekać, aż znajdzie sobie innego właściciela.

Rozwiązaniem było poszukiwanie szczęścia w świecie nas otaczającym. Konfrontując się ze stanem smutku, uroniłem kilka łez, wsłuchując się w rytm muzyki, zrozumiałem całą jego istotę i dzięki temu jest mi łatwiej wkroczyć w kolejny etap.


Gorszy dzień, chwilowa chandra, gorsze samopoczucie w takich chwilach nawet tak optymistycznej osobie, jak ja trudno o hurraoptymizm. W moim przypadku, by przeżyć ten stan, musiałem osiągnąć punkt kulminacyjny, by smutek wybrzmiał do końca. Musiałem go przyjąć, zaakceptować, przeżyć i poszukać rozwiązania w samym sobie.

Do jakiego stopnia powinniśmy okazywać jednak elastyczność w naszym sposobie rozumienia?



Złość- twarzą rozczarowania.


Efektem rozczarowania w moim przypadku była niepohamowana złość. Przekroczyłem swoje granice, odczucie zagrożenia, niepowodzenie, niezrozumienie. Złość jako emocja nie jest wyznacznikiem złego ani dobrego, jest jednak niezbędna do złapania równowagi, by móc w następstwie się wyciszyć i zajrzeć w głąb siebie. W pierwszym etapie-złość mobilizuje, przoduje innym emocjom, to ona bierze górę nad rozsądkiem, smutkiem, w zależności jak bardzo się jej poddamy – dlatego nie należy jednak mylić jej z agresją. Złość niejednokrotnie potrafi ujawnić nasze skrywane potrzeby, oczekiwania.

Umiejętność odczytywania własnych emocji to możność identyfikowania tego, na co się zgadzamy, co jest zgodne z naszymi wartościami. Niezależnie od tego, jak sobie ze złością radzimy, od nas zależy decyzja, co z nią zrobimy i jakie wnioski wyciągniemy, z tego, co nasza złość o nas mówi.

Radzenie sobie z rozczarowaniem, to tak naprawdę umiejętność identyfikowania jej w konkretnej sytuacji, nazwania tego, przed czym chce nas ostrzec i do czego zmobilizować. Potrafiąc odczytać ostrzeżenie we właściwy sposób, możemy podjąć adekwatne kroki do tego, żeby zmienić niekorzystną dla nas sytuację i w przyszłości lepiej z nią sobie radzić. Bierzmy lekcje z własnych doświadczeń, lepiej doświadczyć jednych rozczarowań, by uniknąć w przyszłości większych. Przypomina mi to kard z filmu „Wilgotne miejsca”, kiedy matka, wyciągając ręce do córki karze jej skoczyć z murka, obiecując, że ją złapie, dziewczynka, ufając matce, poczyniła krok w jej stronę, na co ta odsunęła się z twarzą pokerzysty, przypatrując się zapłakanej córce z obdartymi kolanami i powiedziała „nie ufaj nikomu, lepiej mieć dziś podrapane kolana, niż kiedyś złamane serce”. Brutalna, choć prawdziwa lekcja życia.



Czytając uprzednio wpis, mojego blogowego kolegi na temat Rozczarowania twierdziłem, że sam tego tematu nie poruszę. Nie wiedziałem jednak, jak bliskie stało się dla mnie to pojęcie na przestrzeni ostatnich kilku tygodni. Jednocześnie z tego miejsca pragnę zaprosić na www.tylkoosobisty.com na lekturę tego świetnego tekstu jako inny pogląd na sprawę.



721 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Monogamiści

Comentarios


Post: Blog2_Post
bottom of page