top of page
Zdjęcie autoraKarol Kiszka

Rodzimy się z wyrokiem śmierci


" Wszystko ma swój czas, i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: Jest czas rodzenia i czas umierania, czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono" (Koh 3, 1-2). Śmierć stanowi los wspólny wszystkich ludzi, "drogę [przeznaczoną ludziom na] całej ziemi" (1 Krl 2, 2; por. 2 Sm 14, 14; Syr 8, 7).



Na tle wiosennej scenerii, pełnej deszczu, smutnych melodii i przyciszonego rytmu codzienności życia, w dobie koronawirusa wkraczam na teren kościoła.

Dzisiejszego dnia smutek spersonalizował się, stał się tak bardzo namacalny, czerń zagościła nie tylko jako ubrania, ale jako pustka w sercach ludzi, którzy tu przyszli. Otwierając drzwi kościoła uderzył mnie zapach kadzidła, które zapamiętałem z młodzieńczych lat. Chybotliwe płomyki świec, prowadzą mnie główną ścieżka do mojej przyjaciółki, podchodząc bliżej otwartej trumny, moje serce łka, dusza cierpi ocieram łzę. -Witaj, moja przyjaciółko- kładę pęk polnych kwiatów, które tak razem kochaliśmy. Minęło wszystko co Cię tu na ziemi spotkało... nastał spokój. Nasunęło się w mojej głowie wiele myśli, o sensie, celu naszej egzystencji, o niedającej się uniknąć konieczności umierania. -Ostatnia wspólna ziemska droga, bez różnić, złości, podziałów.


***

Walka z czasem. Stając wobec zagadki życia i śmierci  twarzą w twarz próbowałem ją zrozumieć. Żyjemy w czasie, a czas to fundamentalny wyznacznik naszego życia. Czas to podstawowa kategoria istnienia każdego z nas.

Jeśli każdy z nas miałby jasno sformułować definicję czasu, to ilu ludzi tyle osobistych definicji jego postrzegania, nie potrafimy jasno sformułować czym on dla nas jest. Osobiście po krótkim, zastanowieniu się pojąłem, że czas to jednostka, która pomaga nam uporządkować wydarzenia. 

Najbardziej zaskakujące jest że człowiek na przełomie dwóch tysięcy lat nie potrafił stworzyć jednej konkretnej definicji czasu i nadal nie potrafimy tego zrobić.

Czas to bardzo dziwne zjawisko, które jest lekcją, śmierć jest informacją- człowieku czas który jest Ci dany nie jest nieskończony,  jest to droga jednokierunkowa na końcu jest śmierć.  Największy smutek, to świadomość przemijania, kruchości ludzkiego życia.

Czasu nie da się zatrzymać, cofnąć wszystko przemija,  znika bezpowrotnie. Czas zawsze jest ten sam zmienia się tylko warta ludzi, którzy są tu na ziemi. Każdy chce iść do nieba, ale nie chce umierać, chce  być wiecznie pamiętany.
Śmierć i czas nie zniszczą tylko jednego pomnika, który My ludzie możemy wybudować sobie za życia.  Pamięć ludzi o nas, to pomnik dzięki któremu będziemy wiecznie trwać, żyć.

Na przestrzeni epok

Śmierć towarzyszy człowiekowi od początku, wizerunek śmierci najczęściej pojawiał się w średniowieczu. Najważniejszym aspektem był egalitaryzm, jest to fakt, iż śmierć dosięga każdego bez wyjątku. Wielokrotnie całe społeczeństwa były nękane przez wielkie zarazy, klęski żywiołowe, wojny co sprawiało, że śmierć była czymś naturalnym, jednocześnie napawała lękiem i fascynowała ludzi... 

Obraz śmierci w średniowiecznej literaturze pokazuje, jak wiele oblicz ma śmierć. Śmierć głównego bohatera “Pieśni o Rolandzie” jest napiętnowana od początku bohaterstwem, które jest dzisiaj trudno zrozumieć. Honor nie pozwolił zadąć w róg, by przywołać sojusznicze wojska. Rycerz umiera w przepięknej scenerii, szczyt góry, zielona murawa. Obracając twarz w stronę wroga na znak, że umiera jako zwycięzca. Aniołowie zstępują po jego duszę, gdy ten bije się w pierś na znak żalu za grzechy. 

Bohaterowie średniowiecznych romansów, kochankowie, którzy nie potrafią żyć bez siebie. Jeden żyć nie może bez drugiego, Izolda ginie gdy widzi martwego Tristana. Śmierć jest dla nich zbawieniem rozwiązując życiowe problemy, zmagań z przeciwnościami losu. Miłość trwalsza niż śmierć, która nie potrafi ich rozłączyć. Symbolem takiej miłości jest głóg na grobie Tristiana i Izoldy. Te wszystkie dzieła pokazują nam, że śmierć to najwyższa cena naszych uczuć, piękne zakończenie drogi, zejście ze sceny życia w momencie, w którym jesteśmy wielcy, urywamy pieśń na słowach chwały i z tą chwałą na ustach odchodzimy z tego świata.

W sztuce śmierć, wielokrotnie była przedstawiana, by wywołać przerażenie i obrzydzenie. Popularny wówczas motyw danse macabre, pokazywał, że śmierć nie była wydarzeniem, ale odrażającą postacią. Pokazywano śmierć jako rozkładające się zwłoki, szkielet z kosą. Taniec śmierci to korowód wszystkich stanów społecznych z kościotrupem na czele. 

Wielokrotnie literatura pokazywała aspekt śmierci, przykładem może być “ Rozmowa mistrza Polikarpa ze Śmiercią”. Śmierć opisana jest jako rozkładające się zwłoki kobiety, która z satysfakcją mówi o swojej władzy nad wszystkim ludźmi. Śmierć w świadomości ludzi średniowiecza była tematem codziennym, była obiektem zainteresowania. O śmierci pisano, śpiewano, śmierć malowano mówiono o niej nieustannie. 

Ludzie średniowiecza wciąż pamiętali o wyroku który dostali wraz z narodzinami, podczas gdy kolejne epoki chciały jak najszybciej zapomnieć. W motywach Średniowiecznych  nie chodziło tylko o aspekt śmierci, „Wczorajsza róża istnieje tylko z imienia, imiona tylko puste pozostały” – pisał Villon w swoim „Wielkim testamencie”. Nic nie pozostaje po dobrach tego świata, wszystko przemija…


Barok to epoka, która ma wiele wspólnego ze średniowieczem, konflikty na tle religijnym, powrót do władzy kościoła, który zmuszał do refleksji nad kruchością życia. Emocjonalny i pełen niepokoju styl baroku, oddaje jej ducha. W literaturze i sztuce powraca taniec śmierci. W Polsce pojawiają się portrety zmarłych na trumnach. Trendem są wiersze o trupach, a nawet do trupa, ludzie odczuwają kruchość życia. Ulubionymi motywami śmierci były symbole szkieletu lub czaszek.  

Romantykom zaś świat trzeźwy i rozumowy wydawał się zbyt ciasny, więc temat śmierci, był wybawieniem. Toć umrzeć z miłości, było najwyższą formą poświęcenia i dowodu oddania.

W romantyzmie aspekt śmierci za karę lub odbywanie kary po śmierci,  można to dostrzec w twórczości Adama Mickiewicza “Dziady” Duchy ujawniające swoje “grzeszki” pokazując co mają na sumieniu przez co nie mogą iść do nieba. 

Juliusz Słowacki w dramacie “Balladyna” pokazuje przykład kary, którą poniosła bohaterka za zabicie siostry, wygnanie matki. Karą było porażenie piorunem. 

Przykładem śmierci za miłość jest wybitny przykład tytułowego bohatera „Cierpień młodego Wertera” Wolfganga Goethego, który nie mogąc być ukochanym Lotty, wymierza sobie nieumiejętny strzał w głowę przez co umiera w męczarniach przez długie godziny.


Współczesny pogląd na śmierć. Świadomość, że śmierć ciała nie oznacza końca wszystkiego, była dla naszych przodków i dla nas jest nadal bardzo pocieszająca.  Zależy to jednak od wiary, przekonań i nadziei. Dzisiejszy świat boi się śmierci, nie pasuje ona do cudownego życia, które sobie wymarzyliśmy. Mamy świadomość, że śmierć jest nieodzownym elementem życia, mimo to ujmujemy jej wartości poprzez ośmieszenie jej. Śmierć nie powinna być powodem, strachu przed życiem.

Mimo iż spędzamy tak wiele czasu i poświęcamy wiele, by śmierć znikła z naszego życia, to nie może ujść naszej uwadze, że żyjemy by umrzeć i to jest nasz “cel”, koniec tej drogi, którą kroczyliśmy. Śmierć nie jest naszym wrogiem, a mimo to patrzymy na nią przez pryzmat bólu, cierpienia i upokorzenia. Śmierć jednak, to strach przed cierpieniem naszym i bliskich, utratą swojego dobytku i pytaniem na ustach „czy to koniec mojej podróży?” Jest ona głębokim misterium, wielką nieodgadnioną, ale jest przyjacielem który przychodzi jak po równego sobie. Czy to nie ona czyni nas wszystkich równymi? Czy nie śmierć sprawia, że wszyscy niezależnie od majętności, koloru skóry, pochodzenia i preferencji, udamy się na ostatni spacer? To ona jest naszą ostatnią towarzyszką i ona zamyka wszystkie księgi, kończy rozdziały, pieczętuje i odprowadza w krainę wiecznego snu.

Przychodzi, niczym złodziej, zabierając największy skarb- życie. Ta myśl budzi strach i przerażenie, bo nie podlega naszej kontroli. 


Drobna uwaga. Na pewno umrzecie.


Człowiek jako pojętny uczeń czerpie z doświadczenia starszych. Greccy filozofowie, otwarcie mówili, że śmierć nie jest taka straszna, w myśl kiedy my żyjemy, śmierci nie ma.

Wniosek z tego nasuwa się jeden, jeśli nie żyjesz na pełnych obrotach, aż do śmierci toś naiwny frajer.

Popkultura ma zaś to do siebie, że dzięki niej śmierć została ośmieszona. Dobrym jej przykładem jest Halloween, dynie, duszki i świetna zabawa.

Śmierć zmieniła etat? Po dekadach zaczęła pracować jako wodzirej dobrej imprezy? Śmierć jest równie doniosłym momentem jak narodziny. Ludzie starają się odebrać godność śmierci. Rodząc się wychodzimy z czeluści, opuszczamy komfortowe, bezpieczne miejsce, by doznać wielu uczuć, umierając opuszczamy ciasny świat, a co dalej? Każdy widzi to inaczej od Chrystusa po reinkarnacje


Wszystkie związane ze śmiercią stereotypy jakim są ból, strach przez współczesną popkulturę zostały wypchnięte na enty tor. Dziś promowana jest witalność, wieczna młodość, cmentarze nie są budowane w centrum jak kiedyś, by człowiek był świadomy obecności śmierci, teraz budują galerie. Po co przypominać, iż w proch się obrócisz Celebrowanie śmierci, to już wino z kanapkami, wyniosły ton tej ostatniej chwil na ziemskim padole, to spotkanie rodziny i przyjaciół. Gdzie zniknęły pośmiertne fotografie tak zwane post mortem, zawodowe płaczki też odeszły w zapomnienie. Zmarły jest poddawany wielu zabiegom, po których wygląda niczym po powrocie od kosmetyczki.  Wiele zabiegów celebrowania ostatniego dnia znikło  wypierane  na rzecz życia i witalności.

Kiedyś przeczytałem stwierdzenie, że dzisiaj umiera się naturalnie, bo zawsze umieramy na “coś”. Śmierć zawsze ma swoją przyczynę- choroba, wypadek, nałóg, błąd lekarza. Czyli tak naprawdę śmierci nie ma? Ta “racjonalizacja” przyczyn, przekonuję ludzi, iż gdyby nie “choroby współistniejące”  to śmierć by nie nadeszła. Po ludzku to tłumacząc chodzi o to by pokazać, że śmierć nie jest naturalna, ale jest efektem ludzkich zaniedbań. Tak więc śmiało można stwierdzić, iż umieramy na własne życzenie. Wszystkie zabiegi które stosujemy, by uniknąć tematu śmierci są niczym tabletki przeciwbólowe-na chwile. To jednak nie odroczy brutalnego wyroku. Ona nie pozwoli się ignorować. Przyjdzie po naszych bliskich, po nas samych. 

Gdy umiera ktoś bliski, tracimy cząstkę świata, który z nim dzieliliśmy, tracimy cząstkę nas samych. I tu pojawia się argument, że są ludzie niezastąpieni, bo nikt inny nie wypełni pustki w naszym sercu po nich. 

“Gwałtownych uciech i koniec gwałtowny;
Są one na kształt prochu zatlonego,
Co wystrzeliwszy gaśnie”
William Shakespeare

Odejdziemy jak równy z równym.


Śmierć jest końcem, który spotka człowieka na ziemi. Jeden ze współczesnych poetów napisał, że każdy ma własną, sobie przypisaną śmierć - jedyną i nieodwracalną, jak ostatnie słowo życiorysu. Niezależnie od tego, jak długo człowiek żyje, pisze unikalny życiorys i wplata się w tkaninę ludzkich dziejów. Nie tylko po niej, ale przez nią i dzięki niej zaczyna się wieczność. Wieczność nie ma nic wspólnego z czasem. Nie jest ona sumą wszystkich czasów, które składają się na doczesność.

Jaką damy odpowiedź na pytania, czy śmierć to koniec? Czy początek? Od odpowiedzi zależy, czy śmierci będziemy się bać.

Triumf śmierci nad życiem to zapomnienie, w zapomnieniu pogrążą się Ci, o których nie chce się pamiętać.

Żywi nie istnieją bez umarłych, ale umarli nie istnieją bez żywych. Czyż nie jest więc prawdą, że żyjąc umieramy, ale umierając znów zaczynamy żyć? Czyż nie tu skrywa się tajemnica relacji między umarłymi i żywymi?

****

Kilka ostatnich słów...

Byłaś moja pierwszą przyjaciółką, wiarą w moje działania, wsparciem w moich pasjach. motywacją w aspiracjach. Zaraziłaś mnie sztuka, teatrem dobrą książką, szacunkiem do poezji. Gdy strach przeszywał mnie robiąc pierwsze kroki na scenie, ty powiedziałaś że strach ma wielkie oczy, a ja gram na większej scenie, gdzie  świat jest moją widownią.

Pokazałaś mi, że marzenia są na wyciągnięcie ręki, jeśli tylko chce. 

Kochałem godzinne rozmowy w ogrodzie, który był naszą wspólną pasją Mimo różnic w dorosłym życiu, które nas spotkały, zrozumienia kim jestem. Zawsze ceniłem sobie, to co mi dałaś, to ile mi przekazałaś  bym mógł dzielić się z innymi. Babciu kochana, byłaś wymarzonym przyjacielem-wiarą we mnie, której ja nigdy nie miałem. Dziękuję Ci za Twój czas, Twoją najwyższą formę okazania miłości i poświęcenia. Dziękuję za każdą naukę i za to, że byłaś moim pierwszy przyjacielem, który do ostatniego oddechu wykazywał się odwagą, jak Horacy - wybudowałaś pomnik trwalszy niż ze spiżu. Twoje słowa, czyny, będą żywe dopóki pamiętamy, dopóki żyjesz w każdym z nas. Ciężkie zawiasy piszczą w uszach, głuchy trzask dębu, a więc żegnaj droga przyjaciółko...



906 wyświetleń0 komentarzy

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Monogamiści

Комментарии


Post: Blog2_Post
bottom of page